Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chińska marka BAIC debiutuje w Polsce. Ceny? Bardzo niskie! Czy "pozamiata" rynek?

Kamil Rogala
Jako miłośnik nowych technologii i gadżetów doskonale pamiętam czasy, gdy na rynku pojawiały się pierwsze smartfony chińskich marek. Były bardzo tanie, jakościowo w porządku, ale nieco odstawały od konkurencji. Wszyscy patrzyli na te urządzenia z rezerwą i przymrużeniem oka. Podobnie jest z chińskimi markami motoryzacyjnymi, ale w ich przypadku jest nieco inaczej. Wyjaśniam to na przykładzie premiery marki BAIC, która z przytupem wchodzi na polski rynek.
Jako miłośnik nowych technologii i gadżetów doskonale pamiętam czasy, gdy na rynku pojawiały się pierwsze smartfony chińskich marek. Były bardzo tanie, jakościowo w porządku, ale nieco odstawały od konkurencji. Wszyscy patrzyli na te urządzenia z rezerwą i przymrużeniem oka. Podobnie jest z chińskimi markami motoryzacyjnymi, ale w ich przypadku jest nieco inaczej. Wyjaśniam to na przykładzie premiery marki BAIC, która z przytupem wchodzi na polski rynek. Kamil Rogala
Jako miłośnik nowych technologii i gadżetów doskonale pamiętam czasy, gdy na rynku pojawiały się pierwsze smartfony chińskich marek. Były bardzo tanie, jakościowo w porządku, ale nieco odstawały od konkurencji. Wszyscy patrzyli na te urządzenia z rezerwą i przymrużeniem oka. Podobnie jest z chińskimi markami motoryzacyjnymi, ale w ich przypadku jest nieco inaczej. Wyjaśniam to na przykładzie premiery marki BAIC, która z przytupem wchodzi na polski rynek.

Z przytupem i ambicjami, bowiem już na początku marka będzie obecna w Polsce za pośrednictwem sieci aż 10 dealerów. Żadnych podchodów i prób na rynku za pośrednictwem jednego, skromnego salonu, tylko od razu 10 lokalizacji z ambicjami na ekspansję o kolejnych kilkanaście w następnych latach. Docelowo w 2025 roku BAIC chce mieć aż 35 dealerów, co wpłynie również na wygodniejszy dostęp do serwisu. Brzmi nieźle? Owszem, ale aby nie opierać się tylko na zapewnieniach, planach i pustych słowach, na prezentacji aż trzech modeli – 3, 5 oraz 7 – sprawdziłem namacalnie jak te auta się prezentują. Początkowa prezentacja wydała mi się trochę sztampowa tj. porównywanie do konkurencji, przechwalanie się planami, wyposażeniem etc., ale gdy na ekranach pojawiły się ceny nowości, odczucia nieco się zmieniły.

Oferta bez kombinacji i żonglowania pakietami

Po ostatnich premierach kilku chińskich marek mniej więcej wiem, czego możemy się spodziewać, ale mimo to wciąż daję się złapać na tym, że jestem zaskoczony po ogłoszeniu cen. Prawdę mówiąc od jakiegoś czasu obawiałem się, że już nigdy nie zostanę mile zaskoczony po ogłoszeniu cenników, a ostatnie premiery europejskich marek – nowych i odświeżonych modeli – skutecznie mnie w tej obawie utwierdzały. Jak się okazuje, da się zrobić auto solidne, ładne i zaskakująco tanie. Kto więc nagina cenniki? Europejscy producenci windując ceny czy Chińczycy, którzy mocno tną koszty i oferują auta poniżej ich wartości?

Przejdźmy jednak do naszego bohatera, a konkretniej trzech bohaterów, czyli modeli Beijing 3, 5 i 7. Wiem, że nazwy nie są zbyt lotne i zapewne większość z nas nie rozważałaby zakupu chińskiego auta. W zasadzie ja też tego nie rozważałem, ale gdy zobaczyłem te auta z bliska, usiadłem za kierownicą, dotknąłem (i poszarpałem) wnętrza, sprawdziłem wyposażenie i cenę, mocno zweryfikowałem swoje poglądy. Oferta jest prosta jak drut i obejmuje tylko jedną wersję wyposażenia. Zmienić możemy w zasadzie tylko kolor. Jeden silnik, jedna wersja wyposażenia, aż 5-letnia gwarancja i bardzo niska cena. Jeśli ktoś będzie chciał czegoś więcej (a’la premium), to musi poczekać (prawdopodobnie do drugiej połowy 2024 roku) na debiut marki Arcfox, która zaoferuje jeszcze lepiej wyposażone modele. Ale zanim to nastąpi, a wiele się dzieje i dziać będzie, skupmy się na trzech modelach, które zadebiutują na rynku już na początku przyszłego roku.

BAIC Beijing 3 – świetnie wyposażony miejski B-SUV

Jako miłośnik nowych technologii i gadżetów doskonale pamiętam czasy, gdy na rynku pojawiały się pierwsze smartfony chińskich marek. Były bardzo tanie,
Jako miłośnik nowych technologii i gadżetów doskonale pamiętam czasy, gdy na rynku pojawiały się pierwsze smartfony chińskich marek. Były bardzo tanie, jakościowo w porządku, ale nieco odstawały od konkurencji. Wszyscy patrzyli na te urządzenia z rezerwą i przymrużeniem oka. Podobnie jest z chińskimi markami motoryzacyjnymi, ale w ich przypadku jest nieco inaczej. Wyjaśniam to na przykładzie premiery marki BAIC, która z przytupem wchodzi na polski rynek. Kamil Rogala

Modelem wyjściowym jest BAIC Beijing 3, czyli miejski crossover z segmentu B, który mierzy 4325 mm długości, 1830 mm szerokości i 1640 mm wysokości i już na wstępie można przewidywać, że będzie to bardzo mocny konkurent dla Dacii Duster. Auto wyposażono w turbodoładowany silnik 1.5 o mocy 150 KM i momencie obrotowym 210 Nm, który kieruje moc na przednie koła za pośrednictwem przekładni manualnej (6-stopniowej). Chińczycy zapewniają, że ten ważący 1325 kg miejski SUV przyspiesza od 0 do 100 km na godz. w 10,8 s, osiąga prędkość maksymalną 170 km/h i średnio zużywa 6,4 l na 100 km.

Nie będę ukrywał, akurat ten model spodobał mi się najmniej, trochę zraziła mnie mocno plastikowa kierownica, raczej twarde materiały i subiektywnie najgorszy wygląd zewnętrzny, ale… ALE! Cena startuje od poziomu 78 900 złotych i jak wspomniałem, w tej kwocie mamy praktycznie wszystko, co da się do takiego auta (w tym przedziale cenowym) wrzucić. Poza tym pod maską jest silnik 1.5 z czterema cylindrami, a nie jak u większości konkurentów trzycylindrowe 1.0 lub 1.2. Dla wielu odbiorców będzie to niezwykle ważny argument przemawiający za chińską propozycją. Mało tego, w tej cenie dostajemy kamerę cofania i czujniki parkowania, 8-calowy ekran systemu info-rozrywki, najważniejsze elementy bezpieczeństwa, światła LED do jazdy dziennej itp. Bardzo bym chciał, ale nie mam się do czego doczepić. A to dopiero początek.

BAIC Beijing 5 – konkurencja ma się czego bać?

Jako miłośnik nowych technologii i gadżetów doskonale pamiętam czasy, gdy na rynku pojawiały się pierwsze smartfony chińskich marek. Były bardzo tanie,
Jako miłośnik nowych technologii i gadżetów doskonale pamiętam czasy, gdy na rynku pojawiały się pierwsze smartfony chińskich marek. Były bardzo tanie, jakościowo w porządku, ale nieco odstawały od konkurencji. Wszyscy patrzyli na te urządzenia z rezerwą i przymrużeniem oka. Podobnie jest z chińskimi markami motoryzacyjnymi, ale w ich przypadku jest nieco inaczej. Wyjaśniam to na przykładzie premiery marki BAIC, która z przytupem wchodzi na polski rynek. Kamil Rogala

Tak, zdecydowanie! Zacznę może od ceny, bo ta również jest imponująca – 127 900 złotych. I to jest cena finalna – taka jest koncepcja marki BAIC, aby maksymalnie uprościć ofertę. O ile model Beijing 3 nie do końca mnie przekonał, choć cena znacząco przykryła niedostatki materiałowe i stylistyczne, tak przy Beijing 5 rozłożyłem bezradnie ręce i zrezygnowałem z prób znalezienia znaczących niedoróbek. Fakt, cena mocno wpływa na percepcję, ale naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Wnętrze jest wykonane rewelacyjnie. Zaimponowało mi przede wszystkim spasowanie – szarpałem i naciskałem w wielu miejscach. Zastała mnie cisza… co się ostatnio bardzo rzadko zdarza, nawet w przypadku aut z segmentu premium. Nie spodobały mi się jedynie materiały w kilku miejscach tj. na konsoli środkowej i przy podłokietnikach na boczkach drzwi – połyskujący fortepianowy plastik będzie się rysował.

Poza tym świetnie zaprojektowane fotele, obszerna kanapa, mnóstwo miejsca, naprawdę ciekawy projekt wnętrza, dobrze wykończony bagażnik (choć bez praktycznych dodatków), rewelacyjny wygląd nadwozia. Pomijając markę, cenę i cała resztę – to jeden z najładniejszych przedstawicieli tego segmentu na rynku. Pod maską jeden silnik do wyboru tj. 1.5 o mocy 177 KM i momencie obrotowym 305 Nm. Napęd kierowany jest na przednie koła za pośrednictwem 7-biegowej przekładni automatycznej DCT. Trochę szkoda, że nie ma żadnych alternatyw, ale skoro taka prostota wyboru ma obniżyć cenę (brak komplikacji logistycznych przy zamówieniach i produkcji – auta różnią się w zasadzie kolorami), to niech tak będzie. A co to za silniki i przekładnie? Nie poznaliśmy szczegółów, ale BAIC wspominał o silnej współpracy m.in. z Hyundaiem, więc być może są to napędy koreańskiego pochodzenia.

O ile Beijing 3 prezentuje się skromnie – gabarytowo i stylistycznie – tak „piątka” robi bardzo dobre wrażenie. Auto mierzy 4620 mm długości, 1886 mm szerokości i 1680 mm wysokości i pod względem wymiarów znacząco (o 120 mm) wyprzedza m.in. Hyundaia Tucsona. Pod względem standardowego wyposażenia, Beijing 5 nie pozostawia miejsca na niezadowolenie. To, za co u innych producentów dopłacamy, tutaj dostajemy w standardzie (przypominam, za 127 900 złotych). Mowa tu o adaptacyjnym tempomacie, kamerach o panoramicznym zasięgu 360 stopni, rozległym zestawie systemów bezpieczeństwa, czujnikach parkowania z przodu i z tyłu, przeszklonym dachu z możliwością otwierania, a także elektrycznie sterowanej klapie bagażnika. Mało? Dodatkowo, komfort podróży poprawiają skórzane siedzenia, z podgrzewaniem i wentylacją dla przednich miejsc oraz podgrzewaniem dla skrajnych miejsc na kanapie.

BAIC Beijing 7 – zamknie ofertę już na początku 2024 roku

Jako miłośnik nowych technologii i gadżetów doskonale pamiętam czasy, gdy na rynku pojawiały się pierwsze smartfony chińskich marek. Były bardzo tanie,
Jako miłośnik nowych technologii i gadżetów doskonale pamiętam czasy, gdy na rynku pojawiały się pierwsze smartfony chińskich marek. Były bardzo tanie, jakościowo w porządku, ale nieco odstawały od konkurencji. Wszyscy patrzyli na te urządzenia z rezerwą i przymrużeniem oka. Podobnie jest z chińskimi markami motoryzacyjnymi, ale w ich przypadku jest nieco inaczej. Wyjaśniam to na przykładzie premiery marki BAIC, która z przytupem wchodzi na polski rynek. Kamil Rogala

Dopełnieniem oferty już w pierwszym kwartale 2024 roku będzie BAIC Beijing 7, czyli topowy model w ofercie. Jest nieco większy od „piątki” – 4745 mm długości – i jeszcze lepiej wyposażony. Pod maską znów pojawi się silnik 1.5, ale tym razem z mocą 188 KM. Napęd również będzie kierowany na przód za pośrednictwem 7-biegowej przekładni DCT. Cen jeszcze nie znamy, ale biorąc pod uwagę atrakcyjne kwoty na cennikach dwóch mniejszych modeli, tak samo tutaj możemy spodziewać się rozsądnej jak na ten segment wyceny około 150 000 złotych.

Podsumowanie

Początki chińskich smartfonów w Polsce były średnie – kiepska jakość, problemy z serwisem, aktualizacjami etc. Dziś topowe marki z Kraju Środka oferuje urządzenia nierzadko lepsze niż rynkowy wyjadacze, choć, niestety, już nie za tak atrakcyjną cenę. Czy tak samo będzie z samochodami chińskich marek? Jesteśmy po kilku premierach, przed nami w 2024 roku zapewne jeszcze więcej i jest co prawda wiele cech wspólnych – niska cena, dostępność, świetne wyposażenia i możliwości, ale jest jedna różnica. Jakość już na początku jest naprawdę zadowalająca. Oczywiście czas pokaże, czy te auta się przyjmą i nie są tylko ładną, atrakcyjną wydmuszką, ale jedno jest pewne – czeka nas niezwykle ciekawy czas na rynku samochodowym. Konkurencja ma bardzo twardy orzech do zgryzienia!

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Chińska marka BAIC debiutuje w Polsce. Ceny? Bardzo niskie! Czy "pozamiata" rynek? - Motofakty

Wróć na goldap.naszemiasto.pl Nasze Miasto